No hay comentarios

Vortex to najbardziej przerażający film roku

Vortex recenzja

Listę wypisów z rozmaitych tytułów, od Dreyera przez Godarda po Tarkowskiego, można znaleźć już na samym początku. Gaspar Noe, Argentyńczyk mieszkający od dzieciństwa w Paryżu, uchodzi za czołowego skandalistę francuskiego kina i jest to sława najzupełniej zasłużona. Jego filmy są brutalne, pełne okrucieństwa, seksu i przemocy – również seksualnej. Dość przypomnieć „Love” z jego festiwalem kopulacji, paradą dumnie wzwiedzionych członków i pokazem ejakulacji. Albo dziewięciominutową (choć wydaje się, że trwa wieczność) niezwykle realistyczną scenę gwałtu w „Nieodwracalnych”.

Co ważne, z jednej strony jako widzowie staramy się współczuć parze staruszków, ale też nie zostali oni przedstawieni jako nieskazitelne postaci. Mąż szczerze kocha swoją żonę i nie widzi opcji, by mogli się kiedykolwiek rozstać, ale też na boku romansuje z inną kobietą, której wyznaje wielką miłość. W długich, https://polska-casino.com/ przeciągniętych ujęciach reżyser pokazuje nam zagubioną Matkę, błądzącą po dzielnicy i miejscowych sklepach.

Michał Grzybowski o filmie Sezony: w każdej dramatycznej sytuacji jest odrobina humoru WYWIAD

Jeden z najbardziej zaskakujących i rozdzierających, bez absolutnie żadnego szantażowania czy wchodzenia na wysokie tony, filmów roku. Niemal osiemdziesiąt lat później nastoletnia Elaine staje do wyścigu tunelami podobnymi do tego, który wcześniej niemal zniszczył ludzkość. Jego wynik ma zaważyć na przyszłości dziewczyny, która marzy, aby zostać łowczynią – tropicielką splitów, której zadaniem będzie umieszczanie ich w specjalnie wydzielonych strefach. Podczas wyścigu okazuje się jednak, że posiada ona moc, która może zmienić dotychczasowy porządek świata i czyni z niej jedną z najważniejszych osób na planecie.

Obraz końca, który spotyka dziadków, następnie rodziców, a przy odrobinie (nie)szczęścia spotkać może także i nas. Gaspar Noe jest reżyserem znanym z poruszania szokujących, prowokujących, czasem ekstremalnie brutalnych i mrocznych tematów. Przemoc, gwałt, morderstwo, zemsta, nawet film o tańcu, który popełnił („Climax”) obrazuje tancerzy, którzy przedawkowali LSD. Uwielbia on skrajności i często wybiera się ze swoimi opowieściami do granicy człowieczeństwa. Lubuje się badaniu i przyglądaniu ekstremom i ludziom, którzy się z nimi mierzą.

Vortex recenzja

Zachary Levi żegna się z Hollywood? Wierzył, że dzięki Shazam! stanie się drugim Chrisem Evansem, ale nie wyszło

Ostatnio wydał „Reżyserów”, za którą otrzymał nagrodę ZAiKS-u im. Przez wiele lat pełnił funkcję rzecznika prasowego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Odznaczony Brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Paweł Mossakowskidramaturg, autor słuchowisk radiowych, producent i recenzent filmowy.

Oto Venom w postaci żaby. Nowy spot promocyjny Ostatniego tańca

I tutaj dochodzimy do zalety tej książki.Mimo że fabuła dąży do tego, do czego spodziewamy się, że dążyć będzie, to sposób, w jaki to się dzieje, przypomina trochę podróżowane w vortexach – chaotycznie, dynamiczne i niespodziewane. Chodzi mi o to, że jeśli przymkniemy oko na to, że to kolejna historia o ratowaniu świata, to sama fabuła może być satysfakcjonująca i nie zawsze przewidzimy to, jak potoczą się wydarzenia na kolejnych stronach. I to plus, bo to sprawia, że faktycznie chcemy to dalej czytać. Tym niemniej, nie zainteresowałem się nią na tyle, aby czytać dalej. Wielkiej Mutacji, w wyniku której część ludzi nabyła zdolności kontroli żywiołów, a na świecie pojawiły się tunele energii – vortexy. Aby ochronić świat przed chaosem, ustanowiono instytucję Kuratorium, a w jej obrębie profesję łowców, którzy mają za zadanie wyłapywać zmutowanych i umieszczać ich w wydzielonych strefach.

VOD – co obejrzeć w weekend? Oto nowe seriale i filmy (Netflix, Apple TV+, Max i inne)

To po prostu film o umieraniu, o powolnej śmierci, o tym procesie i rytuałach temu towarzyszących, o życiu umierającym. A jest to projekt na tyle autorski – w sensie intymnego zaangażowania – że szkoda go tak skracać. Tym razem spokojniejszym, wzruszającym i chyba najbardziej dojrzałym w jego karierze. Anna Benning od razu nadaje swojej powieści szybkie tempo i nie zwalnia go aż do ostatniej strony. W jej powieści wiele się dzieje, choć w odpowiednich momentach daje czytelnikowi czas na oddech. I chociaż, znając inne powieści gatunku, nietrudno jest przewidzieć, co się wkrótce wydarzy, to jednak nierzadko autorce udaje się zaskoczyć czytelnika.

  • Świat, stworzony przez Annę Benning – świat, w którym możliwe są podróże vorteksami, a ludzie mogą zostać połączeni z żywiołami – jest ciekawy i nietuzinkowy, a przede wszystkim – spójny.
  • Dedykowany wszystkim tym, których umysły rozpadną się wcześniej niż serca.
  • Nie ma tu teatralności, symbolicznych dialogów czy charakterystycznej dla Austriaka gry na emocjach i reakcjach widzów.

Po takich przejściach trudno nie zastanowić się nad własną przyszłością, starością, niebezpieczeństwem kalectwa i śmiercią, nawet jeśli wcześniej nie zaprzątało się sobie tymi kwestiami głowy. W radzieckim Solaris jest taka scena, kiedy przerażona sobowtórka Hari zdaje sobie sprawę, że nie jest tym, kim Kris chciałby, żeby była – jego żoną, która popełniła dziesięć lat wcześniej samobójstwo. Jej postać została stworzona przez planetę, przez ocean, z jego wspomnień, jest więc projekcją, w której się zakochał. I choć jej pojawienie się jest dla Krisa męką, to jakie to ma znaczenie, skoro jest mu droższa niż wszelkie zjawiska naukowe?

Książka o słuchaniu

Niewielu jest chyba ludzi, którzy na jakimś etapie nie obawiają się starości. „Vortex” dla tych osób może okazać się prawdziwym koszmarem. I to takim, który niestety dla wielu z nas może okazać się smutną, dołującą i wyniszczającą rzeczywistością.

  • „Vortex” w reżyserii Gaspara Noe, autora jednego z najbardziej kontrowersyjnych filmów XXI wieku, choć nie jest horrorem per se, zmrozi wam krew w żyłach i na długo wdrukuje się w waszą pamięć.
  • Po tym zajściu zostaje wplątana w niebezpieczną przygodę.
  • Zastosował w nim pewien zabieg formalny, wykorzystywany zresztą wcześniej we wspomnianej „Lux Æternie”, mało wprawdzie wyszukany, ale uzasadniony merytorycznie i artystycznie funkcjonalny.
  • I chociaż podział na „dobrych” i „złych” został przez autorkę dokonany, to jednak działania niektórych postaci są na tyle niejednoznaczne, że pozostawiają wiele pola do dyskusji.
  • Myślę, że wyjątkowo duży potencjał miały fragmenty, w których zmutowani przedstawiani są jako kolejne ogniwo ewolucji, w świetle czego rzeczywistość po 2020 roku staje się areną walki o byt między ludźmi a „istotami zmutowanymi”.

Dwie kamery, przyklejone non stop do obojga bohaterów, pracują uważnie i niespiesznie, niczym cierpliwi, zmuszeni do nieustannej asysty domownicy, rejestrując dwie całkiem różne krzątaniny i zamykając widza w dwóch równoległych światach. Vortex staje się symulacją końcówki życia, podkreślającą wszystkie trudy i dokonującą wrażliwej refleksji na temat naturalnego rozwoju od narodzin do dnia sądu. Nieprzypadkowo zresztą w napisach początkowych pod nazwiskami obsady i reżysera znajdują się ich daty urodzenia, a dzieło kończy się rokiem śmierci dwójki bohaterów. Znamienny jest również zabieg, aby napisy końcowe stały się napisami początkowymi, ale być może chodziło reżyserowi wyłącznie o to, żeby końcówka została z nami i nie była niczym zakłócona. Podczas seansu zastanawiałem się, jak szybko zabiegi reżysera staną się męczące i zaczną negatywnie oddziaływać na film. Czasami podzielony ekran przeszkadza lub staje się zbędny, ale ostatecznie zaskakująco świeżo i dobrze wypada pomysł z jednoczesnym obserwowaniem wydarzeń.

Comentarios (0)